MICHAŁ DEPTA
Prawdziwe Kakao Napój Bogów: z Karaibów przez Południowy Pacyfik do Polski
W mojej prezentacji w zależności od możliwości czasowych streszczam pobyt na Dominice oraz Chuao w Wenezueli, opowiadam o kakao jako o tradycyjnym napoju, najbardziej cenionym lokalnie ze względu na wielką wartość odżywczą. Opisuję zdrową dietę mieszkańców i krótką ich historię sięgającą czasów prekolumbijskich. Okraszam to krótkimi filmami i zdjęciami z najnowszej wyprawy na Dominikę.
Następnie udajemy się w dalszą podróż przez Azję Południowo wschodnią do Melanezji, gdzie kakao w moim wykonaniu okazuje się wielkim hitem wśród miejscowych społeczności, które żyją głównie bez prądu i wytwarzają całe swoje pożywienie lub je łowią. Ułatwia mi to bardzo podróżowanie w tym dzikim miejscu, gdzie brak infrastruktury turystycznej (dlatego tam właśnie tam jeżdzę!). Opowiadam o moich przygodach wśród ludzi żyjących w systemie plemiennym blisko natury i Boga chrześcijańskiego. Jeśli starczy czasu to staram się opowiedzieć również o sytuacji w Papui Zachodniej, którą również udało mi się odwiedzić.
CV podróżnicze
Podróżowanie zacząłem zaraz po zdaniu matury w 2005 r. Razem z kolegą o podobnych marzeniach ruszyliśmy autostopem w Europę celem znalezienia pracy. Zjezdziliśmy w ten sposób Niemcy, Holandię, Anglię, Francję, Hiszpanię i Włochy. Pieniędzy nie mieliśmy, dzięki czemu nauczyliśmy się jak poradzić sobie bez nich. Spaliśmy w namiocie gotowaliśmy na kocherku na denaturat. W końcu rozdzieliliśmy się i sam pojechałem do Anglii, gdzie znalazłem w pracę na budowie zarobiłem i na podróż do Meksyku. Po wielu przygodach udało mi się tam dostać. Pewnej nocy na plaży w Mazunte w stanie Oaxaca uświadomiłem sobie, że właśnie to chcę robić w życiu. Następne 9 lat mojego życia poświęciłem w całości podróżom opartym na schemacie: praca w Anglii i oszczędzanie, aby jak najszybciej jechać jak najdalej. Czasami niecierpliwość brała górę i zdarzało mi się znów jechać bez żadnych środków; jak na przykład autostopowa podróż do Maroko lub do Indii w same Himalaje, gdzie dojechałem z Londynu mając przy sobie 300 zł i tym razem bez namiotu.
Podczas pierwszej podróży do Indii zaprzyjaźniłem się z grupą wędrownych ascetów Sadhu Naga Baba, którzy zainicjowali mnie na swojego ucznia. Właśnie do nich pojechałem w Himalaje. Następnie odbyłem wielką podróż autostopową z Brazylii do Meksyku przez Amazonię. Tam nauczyłem się zarabiać na chleb jako Artesano – wytwórca biżuterii. Zacząłem też przygodę ze sztuką machania kijem ogniowym i gry na ulicy na bębnie. Następnie odwiedziłem Jamajkę. Po wielu przygodach zamieszkałem na pięknej, rajskiej Karaibskiej wysepce o nazwie Dominika. Tam zakochałem się w pewnym napoju wytwarzanym tradycyjnie z ziaren kakaowca bardzo odmiennym od naszego wysoko przetworzonego proszku kakaowego. Gdy zostałem zaproszony do Wenezueli przez mojego starego kolegę, z którym rozpocząłem przed laty podróże, zamieszkałem w Chuao słynnej miejscowoście, gdzie uprawia się nad morzem kakao. Tam zgłębiałem wiedzę. Podczas wcześniejszych podróży pływałem między innymi przez archipelag San Blas w Panamie, gdzie lokalni indianie Kuna spożywają duże ilości tego napoju. Odtąd wszędzie, gdzie pojechałem chciałem się napić tego odżywczego napoju. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odkryłem, iż w Azji pomimo, że kakaowiec jest powszechnie znany, brak jakiejkolwiek wiedzy o wytwarzaniu napoju. Podróżując przez Azję do Melanezji wszędzie szukałem ziaren. W Indonezji na wyspie Lombok postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zaangażowałem społeczność małej wioski, do której dojechałem (a jakże) autostopem. U podnóży wulkanu Rinjani zebraliśmy kakaowce, wysuszyliśmy je i po raz pierwszy na tej wyspie ręcznie spreparowaliśmy ziarna kakaowca, aby uzyskać z nich napój. Był to dla mnie przełom i nabrałem poczucia misji. Zmieniłem bazę pracowniczą na Australię i przekwalifikowałem się z kuriera rowerowego, którym byłem w Londynie na pracownika plantacji bananowych. Po wielu przygodach trafiłem wreszcie do kraju, o którym najbardziej marzyłem: Papui Nowej Gwinei.
Brak słów by opisać krótko te miejsca i o tym opowiem w swojej prezentacji, najważniejsze jednak, że tutaj mój przepis na kakao okazał się niezwykle cenny dla lokalnych mieszkańców, którzy potrafili przypływać z odległych wiosek, aby zobaczyć jak można zrobić taki napój, którego wcześniej nie znali. W dalszych latach odbyłem kolejne wyprawy do Papui oraz na wyspy Salomona, gdzie również mieszkańcy byli bardzo spragnieni wiedzy jak można przyrządzić Napój Bogów z rośliny, którą uprawiają, ale którą wyłącznie eksportują. W międzyczasie rozpropagowywałem Prawdziwe Kakao w Polsce, założyłem Manufakturę Prawdziwego Kakao oraz Pijalnię Prawdziwego Kakao w Krakowie. Dalej kontynuuję pasję podróżniczą, wracam do różnych miejsc na świecie i odwiedzam starych przyjaciół na Karaibach czy w Ameryce Środkowej. Moim marzeniem jest w przyszłości nauczyć się nawigacji i pływać po świecie na pod żaglami.
PAWEŁ CHUDZICKI
Południowa Algieria – Festiwal Sebeida
Magiczny festiwal Sebeiba to obchody najstarszego tuareskiego świeta Sahary. Jest jednym z najstarszych znanych światu świąt i jest wpisany na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. W pierwszym miesiącu kalendarza księżycowego, wspólnoty Tuaregów rywalizują przez dziewięć dni na pustyni, by dziesiątego dnia móc wziąć udział w ceremonialnym tańcu Sebiby.
CV podróżnicze
Od 27 lat czyli od momentu kiedy poznałem obecną żonę razem objeżdżamy świat. Odwiedziliśmy razem w 104 kraje (nasze córki niewiele mniej:) Małżeństwo zawarliśmy w Indiach, pierwsze dziecko spłodziliśmy w Uzbekistanie … i tak to już leci Ponieważ podróżujemy zawsze we czwórkę musimy organizować niedrogie bilety lotnicze i przeważnie śpimy w namiocie i u lokalnych mieszkańców…
JERZY GRĘBOSZ
Roztańczeni Polinezyjczycy z Tuvalu – jednego z najmniejszych krajów świata
Atole Tuvalu to jakby wyspy-obwarzanki. 10 milionów lat temu z oceanu wyrosły wulkany.
Wokół nich, na płytkiej wodzie usadowiły się koralowce tworząc jakby wianek rafy koralowej.
Ciężki wulkan z czasem się zapadał, aż zniknął pod wodą. Powstało jeziorko zwane z hiszpańska „laguną”.
Wulkan się zapadał razem z rafą, ale ta rafa ciągle się nadbudowywała.
Wulkany zniknęły, ale atole pozostały.
Dziś na atolach Tuvalu mieszkają Polinezyjczycy.
Ich świat ma przeciętną szerokość 100 metrów.
Długość? W jedną stronę 8 kilometrów, w drugą trzy kilometry.
A jednak i w tym mikroświecie czuje się ducha Polinezji. Uśmiechnięci i życzliwi ludzie.
CV podróżnicze
Fizyk jądrowy i autor bestsellerowych książek informatycznych. Podróżował już od czasów szkolnych, kiedy to jeszcze Italię czy Grecję mógł zwiedzać tylko autostopem. Inspirację do podróżowania czerpał z przygodowych książek. Bardzo ważna była seria o przygodach Tomka Wilmowskiego, chociaż Jurek wiedział, że krajów, przez które podróżował Tomek – nigdy nie zobaczy. Gdy pod koniec „komuny” czasy się lekko zmieniły, odważył się poznawać zamki Francji, zwiedzić hiszpańską Alhambrę, czy zamki Anglii i Szkocji. Potem, gdy wreszcie świat dla Polaków się otworzył, rozpoczeły się podróże do Indii i innych jeszcze dalszych krain. Dziś Jurek może jużpowiedzieć, nie tylko, że był w większości egzotycznych krajów, które zwiedzał książkowy Tomek Wilmowski. Nawet więcej: zrozumiał też, że Alfred Szklarski, autor tych książek, nigdy w tych krajach nie był; a jego opisy bywają naiwne. A jednak, z tych młodzieńczych książek do dziś coś ważnego u Jurka pozostało: to postawa ojca Tomka, pana Wilmowskiego. To od niego Jurek nauczył się szacunku do tubylców i ich kultury. To pewnie dlatego, tubylcy, z którymi Jurek mieszka, mówią mu z wdzięcznością: „You are a very special white man”
KRZYSZTOF KIELAR
Karaiby pod żaglami
Autor zaprezentuje film i zdjęcia z rejsu katamaranem po Karaibach południową trasą – z Martyniki do Grenadyn.
CV podróżnicze
Wychowany na „Zrób to sam” Adama Słodowego i czasopismach w rodzaju „Młody Technik” wbrew woli Ojca – Lekarza Pediatry – ukończyłem w 1986 roku Politechnikę Wrocławską – Wydział Elektroniki o Specjalności Telekomunikacja. Początki pracy zawodowej to projekty z dziedziny wysokich częstotliwości (głowice do mierników, wzmacniacze w.cz. itp.) i wdrożenia do produkcji. Żywiołowy rozwój telekomunikacji satelitarnej w tamtych latach to początki pracy na własny rachunek i jedne z pierwszych we Wrocławiu instalacje satelitarne zbiorcze w budynkach wielorodzinnych (pierwsze instalacje telewizji kablowej i produkcja podzespołów wysokiej częstotliwości). Kolejne lata to praca w dużych firmach Telewizji Kablowej i Operatorów Komórkowych na obszarze całej Polski. Konieczność przemieszczania się związana z pracą idelnie wpasowała się w moje pasje czyli PODRÓŻE…na poczatku tylko po kraju … a później coraz dalej.
Przez te wszystkie lata korzystałem z każdej okazji aby uwiecznić przeżywane chwile. Podróże to nie tylko samochód, samolot ale także ROWER, NARTY czy ŻAGLÓWKA. Stąd zrobione uprawnienia na Sternika Morskiego i coroczne wyjazdy przynajmniej 2 – 3 razy na Żagle…
Zawsze byłem z aparatem fotograficznym.. a potem z kamerą. Wideofilmowanie i montaż jest ze mną od co najmniej 25 lat i zrobiłem kilkadziesiąt filmów wideo z podróży małych i dużych… Chętnie dzielę się nimi ze znajomymi aby przeżywać te wspaniałe chwile jeszcze raz….
Na swojej drodze spotkałem wielu Wspaniałych Ludzi.. m.in. Organizatorów i Twórców OSSOT-u. Stąd wielokrotnie od 2004 r. uczestniczyłem w tych pięknych spotkaniach. Prezentowałem slajdy z Grecji na Żaglach (2005r.) i z wyprawy rowerowej na Bornholm (2020r.). Ponieważ w Europie zaliczony jest już każdy kraj moje drogi teraz idą w kierunku dalszym. Zapraszam na „Karaiby pod żaglami”.
DOMINIKA i MARCIN KOZŁOWSCY
Pod wiatr. 60 tysięcy kilometrów terenówką przez Afrykę
W ciągu 12 miesięcy przemierzyli 60 tysięcy kilometrów przez Afrykę przystosowanym do tego właśnie celu domem na kółkach, Nissanem Patrolem. Ruszyli z Bochni do Grecji, by nadać samochód statkiem do Egiptu i tam oficjalnie zacząć eksplorację Afryki. Przemierzyli kontynent z północy na południe, docierając po sześciu miesiącach do Przylądka Igielnego w Republice Południowej Afryki. Stamtąd zachodnim wybrzeżem przez Kongo i Nigerię dojechali aż do Maroka, by przez cieśninę Gibraltarską wrócić szczęśliwie do domu. Roczna podróż pozwoliła wtopić się w kontynent, nie będąc jedynie przelotnym gościem. Oprócz pokazania widokówkowych krajobrazów, wielobarwnych grup etnicznych i dziesiątek gatunków dzikich zwierząt opowiedzą też o technicznej stronie podróży: z jakimi wyzwaniami trzeba się liczyć podejmując się takiego przedsięwzięcia? Jak załatwiać wizy? Jakie dokumenty celne są wymagane? Gdzie spać? Czy Afryka naprawdę jest niebezpieczna i czy malaria czai się za każdym rogiem
CV podróżnicze
Dominika i Marcin znani jako Grupa Wschodu. Autorzy wielu artykułów w prasie i serwisach podróżniczych. Podróżują od ponad 15 lat nissanem patrolem, poszukując miejsc rzadko uczęszczanych. Biwakują pośród natury. Mówią, że droga sama w sobie jest ich celem. Eksplorowali głównie Azję, docierając m.in. do Zakaukazia, Azji Centralnej i Mongolii. W 2016 roku okrążyli jezioro Bajkał, latem pokonując za kierownicą patrola owiany złą sławą zimnik 110. Tym razem postanowili odwiedzić Afrykę. Niedawno ukazała się ich książka „Pod wiatr. 60 tysięcy kilometrów przez Afrykę”. Więcej o podróżnikach na www.GrupaWschodu.pl
RAFAL KRÓL
Arktyka i daleka północ. Moje wyprawy oraz jak rozpocząć podróżowanie za koło polarne
Warsztaty podróżnicze – czyli jak unikać kardynalnych błędów i poprawić swoje bezpieczeństwo
CV podróżnicze
Rafał Król – podróżnik, polarnik i eksplorator. Ekspert do spraw bezpieczeństwa outdoorowego i tester sprzętów i technologii używanych podczas podróży. Twórca serwisu expeditions.pl i autor książki o podróżowaniu przez życie „25500″.
AGNIESZKA i TOMEK LIPECCY
The best of Afryka – okiem laika
Laików jest dwoje – Agnieszka i Tomek Lipeccy. W prezentacji podsumujemy kilkanaście lat podróży do różnych zakątków Afryki. Pokażemy, to co naszym zdaniem było najciekawsze i najładniejsze. Postaramy się pokazać różne, nieoczywiste zakątki tego pięknego kontynentu.
CV podróżnicze
Prawniczka i inżynier, podróżnicy amatorzy. Podróżujemy razem od 25 lat, a oddzielnie jeszcze dłużej. Pierwsza wyprawa poza Europę była klasyczna – lądem drogą północną i południową do Indii. Każda podróż uświadamia nam jak mało widzieliśmy i ile jest jeszcze do zobaczenia. Najczęściej wracamy do Afryki, która zauroczyła nas od pierwszej podróży do Namibii. Uwielbiamy fotografować, zwłaszcza zwierzęta i krajobrazy, a fotografie od czasu do czasu pokazujemy na festiwalach podróżniczych.
ELŻBIETA i ANDRZEJ LISOWSCY
Pułapki i odkrycia poriomaniaka – Od Iranu, Borneo i Tokio po Madagaskar
Ile waży poezja Hafiza? Po co komu perska łzawnica? Jak zareagować na datek żebraczki z Kalkuty? Jak przyjąć życzliwość i codzienne prezenty od Saudyjczyków? Jak radzić sobie ze stresem i zagrożeniami w podróży? Od rabunkowego napadu, po stan wyjątkowy? Czy zawsze wszystko i wszystkich fotografować?
Czy wystarczy nam poriomania, czyli niekontrolowany popęd wędrowniczy? Jak doświadczać namacalnego kontaktu ze światem? I jak to konfrontować z tym, co o nim wiemy? Z Internetu i tradycyjnych mediów, a także z ustnych przekazów? Jak żyć i podróżować w dzisiejszym skonfliktowanym i zagrożonym ekologiczne świecie?
Inne spojrzenie na podróże w premierowym, dynamicznym, teatralizowanym show Elżbiety i Andrzej Lisowskich – żyjących w podróży od zawsze, a na pewno od blisko pół wieku.
CV podróżnicze
Podróżnicy, filmowcy, radiowcy, autorzy książek i przewodników. Członkowie nowojorskiego The Explorers Club. Laureaci wielu międzynarodowych nagród m.in. Złotego Medalu Straussa (Wiedeń), Tunisia Awards (Hammamet), Nagrody Magellana (Warszawa – za całokształt), dwukrotnie chorwackiego Złotego Pióra (w kwietniu 2023 roku – Szybenik, w 2004 – Zagrzeb), Grand Prix Media Travel (Łódź).
Podróżnicy wykorzystujący naukowe doświadczenia Elżbiety (orientalistka i religioznawca) i dziennikarskie Andrzeja. Nieuleczalnie chorzy na poriomanię – niekontrolowany popęd wędrowniczy. Trochę żartobliwie ale… zdiagnozowany przez znanego psychiatrę i eksploratora prof. Zdzisława Jana Ryna. Żyją w podróży i świecie mediów od blisko pół wieku.
Twórcy telewizyjnego „Światowca” i cyklu „Z plecakiem i walizką”. A także radiowego „Południka Café” (obecnie w każdą niedzielę o godz. 12:05 na antenie Radia Kraków) i „Travel24”. Redagowali pierwsze w Polsce prasowe dodatki podróżnicze („Echo Krakowa, „Dziennik Polski”, „Przekrój”).
Autorzy książek: m.in. „POŁUDNIKI SZCZĘŚCIA”, oraz „OGIEŃ I MONSUN. Indochiny z bliska”). A także wielu artykułów ze świata (m.in. „Rzeczpospolita”, „Voyage”, „Przekrój”, „Podróże”, „Poznaj świat”, „Playboy”, „Odra”, „Dziennik Polski”, „Cosmopolitan”…). Napisali też kilka autorskich przewodników turystycznych. Ich „Tunezja” („Tunisia, „Tunesien”) ukazała się w wielojęzycznych wersjach na całym świecie, a „Wspaniały weekend w Krakowie” równocześnie w Polsce i we Francji. Na Facebooku administrują grupą „Południki Szczęścia – Meridians of Happiness”.
Wędrowali z kamerą, aparatem fotograficznym i mikrofonem ścieżkami m.in. Brunei, Indii (wielokrotnie), Arabii Saudyjskiej (dwukrotnie), Omanu, Pakistanu, Iranu (wielokrotnie), Kostaryki, Peru, Uzbekistanu, Kirgizji, Tadżykistanu, Etiopii, Madagaskaru, Birmy, Laosu, Chin, Hongkongu, Macau, Hongkongu, Indonezji, Tokio i Borneo. Śladami wielkich cywilizacji, religii, fiest i rytuałów. Uzależnieni od Krakowa, ale jednocześnie otwarci na to, co inne.
Lisowscy od lat zadają sobie pytanie: dokąd zmierza świat? Obserwując szybkie przemiany w Azji, która staje się siłą napędową współczesnej cywilizacji. Wierzą, że nawet w tak rozwibrowanym dziś świecie – skonfliktowanym, przepełnionym algorytmami, sztuczną inteligencją i konsumpcyjnym stylem życia – wciąż jest miejsce na dobro i marzenia.
IWONA i JUREK MARONOWSCY
Wyspiarski kwintet – Madera, Teneryfa, Kreta, Sycylia, Malta
Zapraszamy na wędrówkę przez wyspy południowej Europy. Letnia Kreta, zimowa Malta, zielona Madera, karnawałowa Sycylia i wulkaniczna Teneryfa. Każda z wysp jest całkiem odmienna i niezwykle ciekawa. Opowiemy jak na tych niewielkich wyspach wspiąć się na najwyższe szczyty, odwiedzić klify, plaże, jaskinie i pozostawione przez różne cywilizacje budowle – od świątyń megalitycznych, przez starożytne miasta po średniowieczne i nowożytne perełki architektury.
CV podróżnicze
Naszą pasją są góry niekoniecznie wysokie. Od 30 lat wspólnie podróżujemy, początkowo ekstremalnie, później z dziećmi, a ostatnio z młodzieżą szkolno-akademicką. Kiedyś wędrowaliśmy z plecakami po Tybecie, Karakorum, Himalajach, Andach, górach Afryki, Kanady i Europy. Dzisiaj wyszukujemy ciekawe miejsca możliwe do odwiedzenia w czasie urlopu. Od 23 lat jesteśmy organizatorami cyklu slajdów podróżniczych Klubu Podróży Jarema w kinie Wisła w Warszawie.
JOANNA i ARTUR MORAWCOWIE
Madagaskar
Zapraszamy na piękny i egzotyczny Madagaskar. Wyspa Madagaskar kojarzy się przede wszystkim z lemurami. Oczywiście podczas wspólnej podróży, na którą Państwa zapraszamy, spotkamy wiele tych sympatycznych zwierząt. Zobaczymy też kameleony i baobaby.
Podczas prezentacji odwiedzimy m.in. las deszczowy w Parku Narodowym Ranomafana i wybierzemy się na trekking w Parku Narodowym Andringitra, a także będziemy wspinać się po skałach Tsingy.
Madagaskar to także fascynujący ludzie i ich kultura. Wraz z Malgaszami wybierzemy się na zebu rodeo, skontaktujemy się z duchami podczas ceremonii Tromba oraz wybierzemy się na famadihane , czyli na ceremonie ekshumacji zmarłego, owinięcia w świeży jedwabny całun lamba mena i ponownego pochówku.
CV podróżnicze
Wspólnie podróżują od 1995 roku, kiedy wybrali się do Indii droga lądową przez Turcję, Iran i Pakistan. Połączyła ich na tej wyprawie miłość do siebie i do podróży. W 1999 roku pobrali się w Buenos Aires. W trakcie swoich podroży odwiedzili ponad 110 państw na 6 kontynentach. Od 2006 roku podróżują wraz z dziećmi. Są współorganizatorami Festiwali Slajdów Podróżniczych w Katowicach, a w 2023 roku współorganizowali legendarny OSOTT .
ANDRZEJ PASŁAWSKI
Albania – piękna nieznajoma
Chcę pokazać Albanię – kraj owiany złą sławą, przez kilka dekad odizolowany od reszty świata, kraj będący bodaj ostatnią tajemnicą XXI-wiecznej Europy – jako rejon przepięknej przyrody, przyjaznych ludzi i miejsce bezpieczne dla chcących tam podróżować.
Albanię przemierzam od ponad dwudziestu lat, byłem tam 29 razy i tu spełniły się moje marzenia o ciszy, spokoju, nieskażonej cywilizacją przyrodzie. Znajdziemy w niej wszystko – niezmierzone góry, majestatyczne kaniony, dzikie plaże, zapierające dech widoki.
Pokażę Albanię głównie tę niedostępną i przepiękną. Ponieważ podróżuję samochodem terenowym, mam możliwość dotarcia tam, gdzie nie spotkamy przez wiele godzin żywej istoty, gdzie piękno przyrody niezmącone jest obecnością człowieka, a pokonanie 70-ciu kilometrów to czasem 9-cio
godzinne zmagania z terenem.
Jednak coraz trudniej znaleźć te dziewicze tereny. Asfalt, beton i turystyczny blichtr dociera ogromną falą również do Albanii. Ja jednak znam miejsca, gdzie piękno przyrody, majestatyczne góry jeszcze opierają się cywilizacji, a mieszkańcy żyją zgodnie z rytmem przyrody, wyznając zasadę „ska problem”, czyli „nie ma problemu”. Nie ma problemu i nie ma zegarków. Mówili mi – „wy tam na macie zegarki, A MY MAMY CZAS”.
To w górach – w mieście, im zegarek większy, tym większy prestiż. Jednocześnie zamierzeniem moim jest udowodnić, iż… nie taki diabeł straszny.
To nie dziki kraj, do którego strach wjechać, jest on po prostu w dużej części niedostępny, niezrozumiały dla przeciętnego przybysza, a mity o nim nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. To nie kraj „bunkrów i Mercedesów”, jak go długo nazywano. Ale też pokażę mentalność tego dumnego narodu, zasady Kanunu, którym się posługują. Kraju, gdzie w przyjaźni i zrozumieniu żyją i współistnieją różne nacje i wyznania. Wszak jest to kraj islamski, ale jest to jednocześnie jedno z najbardziej tolerancyjnych religijnie i etnicznie państw. Tu współżyją muzułmanie z katolikami, prawosławni z Bektaszytami a i ateiści też nie mają się czego obawiać. Tu stojąc pomiędzy cerkwią, a kościołem usłyszeć można zaśpiew muezina. Dowodem na to współistnienie jest choćby „biały poniedziałek”, oraz powiedzenie, iż „religią Albańczyka jest albańskość”. O co chodzi? Opowiem! CV podróżnicze
Jestem reporterem, fotografikiem i podróżnikiem. Poznaję miejsca, które nie są ogólnie dostępne, nie odwiedzane przez rzesze turystów ale i turystyczne hity, zapoznając z ich przeszłością i dniem dzisiejszym. Bywam w miejscach konfliktów zbrojnych lub etnicznych. Szczególnie upodobałem sobie Półwysep Bałkański, który penetruję już od ponad 20tu lat, a, że połykam kilometry autem terenowym – stąd moja ksywa BALKANDRIVER. Jestem także członkiem Towarzystwa Polsko-Albańskiego. Efektem moich wieloletnich podróży są slajdowiska, prelekcje i spotkania autorskie, które realizowałem przez wiele lat na terenie całego kraju.
JAN SKULICZ
Podróże rowerowe – Ekwador, Peru
Będzie to krótka opowieść o długiej rowerowej przygodzie na „Dachu Świata”, a właściwie jej początku – czyli rowerowa eksploracja Peru i Ekwadoru. Dwa kółka – dwa kraje. Ameryka Południowa. I dość wysokie góry… Andy.
Plan był prosty – eksploracja wysokich gór na rowerze, a co ma być, to będzie. Tak powstał pomysł na południowoamerykański „Projekt CCC” – Cayambe, Chimborazo, Cotopaxi – czyli najwyższe wulkany Ekwadoru i podjazd do znajdujących się na tych wulkanach schronisk. Ta nietuzinkowa wyprawa poprzedzona była eksploracją Peru i aklimatyzacją na Vinicunce – najsłynniejszej Tęczowej Górze
Jeśli kiedyś zastanawialiście się „skąd biorą się podróżnicy?” – to niewykluczone, że w tej historii znajdziecie odpowiedź. A przynajmniej motywację i bodziec do działania! Najważniejsze, to wyjść z domu…”
CV podróżnicze
„Jan Skulicz, podróżnik z wyboru – rowerzysta z zamiłowania – a może na odwrót… Twórca rowerowych opowieści na vlogu www.Cyclist-World.com.
ARTUR URBAŃSKI
Wyprawy na Saharę. Libia, Czad Niger
Czym jest Sahara? To wielkie przeżycie emocjonalne. Powszechne wyobrażenie jest takie, że na niej nic nie ma. Ale tak nie jest. Będąc na pustyni każdy z naszych zmysłów jest atakowany czymś wielkim. Nasz słuch jest atakowany ciszą – najczęściej – ale specyficzną, dzięki której każdy dźwięk jest dobitniejszy, a czas spędzony to właściwie higiena umysłu.
Wzrok – pomimo tego, że Sahara wydaje się być pusta i nudna – absolutnie nie. Ennedi, Tadrart, Tenere, Magatgat, Tarso Kozen to najpiękniejsze rejony świata, księżycowe krajobrazy.
Smak – pomimo tego, że tam niewiele się uprawia i hoduje, to wśród Tuaregów są mistrzowie godni francuskich restauracji.
Nocami, gdy otworzy się oczy i widzi miliard gwiazd, słyszy się ciszę, widzi niesamowite cienie rzucane przez diuny, to się czuje, że to jest magia. Trudno te emocje i wrażenia opisać tylko słowami.., ale możemy sobie pomóc i poczuć ich ułamek podczas saharyjskiej prezentacji, okraszonej opowieściami Artura Urbańskiego
Autorzy zdjęć: Artur Urbański, Urszula Skorek, Dominik Kruk, Paweł Ziaja, Mirosław Lubarski, Witold Jakubowski
CVpodróżnicze
Jest historykiem (UJ) specjalizującym się w dziejach starożytnych Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, o bardzo rozległej wiedzy o tych rejonach świata, obdarzony darem ciekawej opowieści. Jest pionierem i najbardziej doświadczonym w Polsce organizatorem wypraw na Saharę. Prowadzi je od ćwierćwiecza – zorganizował niemal 70, z tego sam prowadził 30. W tym pierwsze turystyczne polskie grupy do Ennedi (Czad), Tibesti (Czad), Magatgat (Libia), Acacus (Libia). Zorganizował pierwsze (i jak dotąd jedyne) polskie wejście na Emi Koussi – najwyższy szczyt Sahary (3415mnpm; luty 2018, grupę prowadził Dominik Kruk). Prowadzi firmę organizującą niebanalne wyprawy www.torre.pl
JAGODA WATRAK i SATTI NAGARWALA
Australia i jej pierwsi mieszkańcy
Nasza prezentacja o Australii i o Aborygenach powstała na bazie podróży i wędrówek , które odbyliśmy w czasie ostatnich 15 lat. Zaczniemy od opowieści o historii Aborygenów. Skąd i kiedy przyszli na kontynent, jak żyli, czym się zajmowali i w co wierzyli.
Dalej powiemy jak potoczyła się ich historia od momentu przybycia do Ausstralii Brytyjczyków w 1770 roku. Ważną częścią prezentacji będą opowieści o naszych spotkaniach z Pierwszymi Australijczykami, które będą jednocześnie ilustracją do ich obecnego życia. Aborygenów spotykaliśmy w ich Communities (wspólnotach na ich własnych terytoriach), w Parkach Narodowych, w osiedlach na obrzerzach miast, podczas festiwali muzycznych i kulturalnych, w galareiach sztuki, byliśmy również zapraszani do ich domów. Opowiemy o tych spotkaniach i pokażemy ważne miejsca w kulturze Aborygenów. Wiele z nich satło się atrakcjami turystycznymi lub wręcz symbolami Australii.
Zaobserwowaliśmy, że wielu „białych” Australijczyków nic nie chce wiedzieć lub wie mało o Pierwszych Mieszkańcach swojego kraju. Turyści niejrdnokrotnie nie mają szans lub nie są zainteresowani odkrywaniem aborygeńskiej rzeczywistości. Wiele elementów kultur aborygeńskich zostało zniszczonych lub zaginęło. Wychodzimy z założenia, że każda przyjazna opowieść o Aborygenach wzmacnia ich starania o uznanie, szacunek i właściwe miejsce w australijskim społeczeństwie.
CV podróżnicze
Jesteśmy polsko-indyjsko-australijskim małżeństwem. Jagoda jest z Polski, Satti urodził się w Indiach ale od wielu lat żyje w Australii. Od 15 lat, odkąd jesteśmy małżeństwem, mieszkamy czasem w Polsce, czasem w Australii a poza tym podróżujemy.
Dla Jagody startem do „poważnych” podróży była 3-miesięczna samochodowa wyprawa do Afryki w 1990 roku. Od tego czasu odwiedziła około 100 krajów, a niektóre ulubione jak Etiopia, Malii, Indie i Indonezja wielokrotnie. Satti podróżował mniej intesywnie, ale poznawał wiele miejsc od środka. Mieszkał m.in. w róznych częściach Indii, potem w Bahrajnie, Omanie , wreszcie w Australii, po czym przyszedł czas na Polskę. Naszą wspólną podróż rozpoczęliśmy wyjazdem do Papui Nowej Gwineii. Nie była łatwa, ale połączyła nas na dobre. Od tego czasu objechaliśmy razem wiele krajów europejskich, afrykańskich i azjatyckich oraz pokazywaliśmy sobie nawzajem Polskę i Indie. Jednak najwięcej kilometrów wspólnie, pokonaliśmy w Australii. Przejechaliśmy ten wielki kraj-kontynent wzdłuż i wszerz i ciągle nie mamy go dość. Do najciekawszych wątków australijskich podróży należą historie związane z rdzennymi mieszkańcami Australii – Aborygenami.
JANUSZ WITEK
Arabia Saudyjska 2022
W grudniu 2022 podróżowaliśmy wypożyczonym samochodem przez trzy tygodnie na trasie; Riyadh, Al Ula, Medina, Jeddah, Abha, Najran, Riyadh. Cała trasa ok 5500 km. Fascynujący kraj niezwykle życzliwych ludzi. Polecam.
CV podróżnicze
Mieszkam i pracuję w Rzeszowie. O podróżach marzyłem od zawsze. Początkowo musiała mi wystarczyć lektura książek Arkadego Fiedlera oraz telewizyjny program Ryszarda Badowskiego „Klub sześciu kontynentów”. Pierwsze podróże do KDL-ów odbyłem z rodzicami, potem były liczne wyjazdy na zawody sportowe oraz wyjazdy wspinaczkowe w góry. W latach 80-tych wyjechałem po raz pierwszy na wyjazd trampingowy do Azji z Krakowskim „Tramping Clubem” i to było właśnie to. Do tej pory odwiedziłem sto kilkadziesiąt krajów na siedmiu kontynentach. Każdy nowy wyjazd to dla mnie odkrywanie czegoś nowego, nieznanego i fascynującego. Najbardziej lubię poznawać ludzi, ich codzienne życie, kulturę i obyczaje. Staram się tak układać trasy moich podróży, aby poznawać wciąż nowe kraje i cywilizacje. W trakcie pobytu w jednym miejscu po pewnym czasie człowiek zaczyna się czuć „jak w domu” jest to dla mnie nieomylny znak, że należy jechać dalej.